Tak jak obiecałam, dzisiaj druga część artykułu o kubkach, a w zasadzie o takich kubkach na wyjście, czyli bidonach.
Nie ukrywam, że ostatnio bacznie przyglądałam się temu, w czym dzieci piją na wyjściach i niestety zaobserwowałam, że bardzo często są to kubki niekapki. O tym, czy powinniśmy używać kubka niekapka pisałam tutaj. Wiem, że może on wydawać się bardzo wygodny, bo przecież niekapek już z nazwy nie kapie, ale zobaczycie, że jest dużo fajniejszych rozwiązań.
Jaki bidon na spacer wybrać?
Przede wszystkim unikamy wszelkich bidonów (kubków/butelek) z miękkim lub twardym ustnikiem. (zwróćcie proszę uwagę, że takie ustniki mają też bardzo popularne butelki, które reklamowane są jako idealne dla dzieci).
![]() |
www.kubus.pl |
Dlaczego należy unikać tego typu bidonów? Ponieważ one, tak jak kubki niekapki, utrwalają odruch ssania - podczas picia z nich pracują te same partie mięśni co przy piciu z butelki ze smoczkiem. Ponadto, tego typu bidony utrwalają infantylny sposób połykania (czyli z językiem między zębami), uniemożliwiają pionizację języka (czyli opieranie języka na podniebieniu twardym) i wymuszają niewłaściwą pracę języka. Wszystko to ma wpływ na niewłaściwy rozwój mięśni twarzy, przekłada się na sposób oddychania i połykania, a w związku z tym, może powodować wady zgryzu i wady wymowy.
Jaki bidon jest zatem bidonem idealnym?
Z punktu widzenia logopedy, idealnym rozwiązaniem byłoby noszenie ze sobą zwykłego kubka otwartego i podawanie w nim płynów. Jako mama wiem, że byłoby to bardzo trudne. Dobrym rozwiązaniem na spacery jest kubek z rurką (o tym jaki wybrać za chwilę).
Kubki/bidony z rurką nie zaburzają pracy aparatu artykulacyjnego, a nawet ją wspierają. Picie przez rurkę jest bowiem bardzo dobrym ćwiczeniem mięśnia okrężnego ust i podniebienia miękkiego. Wspomaga też ono koordynację pracy mięśni twarzy i oddychania.
Na co zwrócić uwagę wybierając bidon z rurką?
Przede wszystkim trzeba podejść indywidualnie do potrzeb i możliwości dziecka. Nie każdy bidon sprawdzi się u każdego dziecka.
Czym mogą różnić się między sobą bidony z rurką?
- grubością rurki - dla młodszych dzieci lepsze będą raczej węższe rurki, dla starszych grubsze, ponieważ m.in. od grubości rurki zależy jak szybko wypływa płyn. Czasami jednak maluchy, które zaczynają naukę picia potrzebują szerszej rurki i odwrotnie - starszak może potrzebować wąskiej rurki. Zalecam ją m.in. wtedy, kiedy dziecko ma problem z realizacją głosek [k] i [g], albo sprawność jego podniebienia miękkiego jest obniżona (często łączy się to ze sobą). Picie przez wąską rurkę, szczególnie gęstych płynów (jogurtu, musu owocowego, zupy-krem) jest świetnym ćwiczeniem podniebienia miękkiego.
- stopniem twardości (aż się zastanawiałam, czy takie słowo istnieje) rurki - tutaj wybór jest istotny głownie u młodszych dzieci, które zaczynają naukę picia, bo starsze dzieci raczej poradzą sobie z każdą rurką. Dlaczego to istotne u maluchów? Rurka zbyt twarda może być niebezpieczna, bo dziecko, które zaczyna naukę picia, często nie ma jeszcze takiej świadomości swojego ciała i może zdarzyć się, że włoży rurkę zbyt głęboko. Bardzo miękka rurka może być natomiast traktowana jako gryzak i wtedy dziecko nie będzie podejmowało prób picia (rurka jako gryzak będzie bardziej atrakcyjna dla ząbkującego dziecka).
- wielkością - na początek będzie lepszy mniejszy bidon (ma też krótszą słomkę). Im starsze dziecko, tym bidon może być większy.
- "uchwytem"/czymś do trzymania - czasami bidony mają rączki, pojedyncze uchwyty, sznurki lub po prostu są profilowane tak, aby dziecku było łatwiej je trzymać. Zazwyczaj młodsze dzieci lepiej radzą sobie z trzymaniem bidonów za rączki, ale wiem, że to też nie jest regułą. To jaki "uchwyt" ma bidon, nie ma raczej wpływu na pracę aparatu artykulacyjnego.
- zaworkiem w rurce - przyznaję, że jestem dosyć sceptyczna, bo moim zdaniem najlepsza jest zwykła rurka. Jest duże prawdopodobieństwo, że kiedy dziecko dostanie zwykłą rurkę, będzie miało problem z dawkowaniem sobie płynu. Zdaniem producentów taki zaworek ma ułatwiać dziecku pobieranie odpowiedniej ilości płynu. Na początku drogi ten zaworek może być jednak jednocześnie ułatwieniem i utrudnieniem :P wiem, zawiłe, ale już tłumaczę. Ułatwieniem, bo dziecko nie pobiera za dużo płynu, ale z drugiej strony utrudnieniem, bo praca mięśni warg musi być znacznie większa i dziecko musi włożyć w picie znacznie więcej energii. Jedne dzieci poradzą sobie z tym bez problemu a inne nie. Tak jak już wspomniałam, dla mnie jest to zbędny element. (PS często przez ten zaworek w rurce, bidon ma w nazwie informację, że jest kubkiem niekapkiem, ale tego niekapka nie trzeba się aż tak obawiać)
- obciążnikiem na końcu rurki - najmodniejsze ostatnio rozwiązanie, ale moim zdaniem takie bidony nie są jednak najlepsze. Ich założeniem jest to, że można z nich pić w każdej pozycji, czyli także w niewłaściwej do picia np. leżąc, pokładając się na boki. Zatem bidony tego typu nie uczą właściwych nawyków związanych z piciem i nie wymuszają właściwej pozycji. Nie są najgorszym rozwiązaniem, jeśli kontrolujemy to jak dziecko pije. Tę funkcję ma tak bardzo polecany ostatnio na wielu forach bidon B.BOX.
https://kidy.pl/b_box_innowacyjny_kubek_niekapek_rozowy_neon?gclid=EAIaIQobChMI_a6XhKC24AIVwdmyCh2a2A75EAQYHCABEgIbO_D_BwE
Kiedy można zacząć używać bidonu z rurką?
Można w zasadzie od początku rozszerzania diety, ważne aby dziecko dosyć stabilnie siedziało i było w stanie połknąć wodę. Należy jednak pamiętać, że to picie z kubka otwartego powinno być piciem dominującym, a bidony powinny być raczej zarezerwowane na wyjścia.
Przy korzystaniu z bidony z rurką należy pamiętać o kilku zasadach:
- dziecko powinno pić siedząc lub stojąc - nie pozwalamy dziecku pić leżąc, skacząc czy biegając. Zwiększa to ryzyko zachłyśnięcia i nie uczy właściwej pozycji podczas picia
- kontrolujemy, aby rurka była na środku warg - wówczas mięśnie warg pracują właściwie
- dbamy o higienę rurek - myjemy je szczotkami do rurek (kosztują one około 2-3 zł) i co jakiś czas wymieniamy rurki.
Jak należy uczyć pić dziecko z bidonu?
Zazwyczaj wystarcza nasza prezentacja picia oraz podanie dziecku bidonu, aby mogło samo próbować. Za którymś razem się udaje i dziecko zapamiętuje co musi zrobić, żeby się napić. Czasami jednak pojawiają się trudności i warto dziecku pomóc. Jest na rynku kubek terapeutyczny o nazwie Miś Mioduś, który może ułatwić nam zadanie. Dzięki temu, że możemy go lekko nacisnąć i kontrolować ilość płynu, która wycieka z bidonu, łatwiej nam nauczyć pić dziecko z rurki, bo przekonuje się ono, że może z niej wypłynąć. Jest to jednak dosyć drogi zakup (około 40 zł) i tylko na chwilę, więc warto się zastanowić czy jest on konieczny.
![]() |
http://www.wibratorylogopedyczne.pl/kubek-terapeutyczny-mis-miodus.html |
Sami możemy skonstruować podobny bidon (na zdjęciu nasz prototyp, z materiałów, które miałam pod ręką). Nie jet idealny, miałam zrobić lepszy, ale okazało się, że nie zdążyłam. Takie jednorazowe picie z tej konstrukcji nam wystarczyło i Melania zaczęła sobie radzić z rurką.
Opcją dla dzieci, które piją soczki, może być soczek w kartoniku ze słomką. Podajemy dziecku kartonik, opieramy słomkę o środek warg i lekko naciskamy na kartonik, tak aby trochę soku wypłynęło. Ważne, aby dziecko zauważyło zależność, że ze słomki coś leci i można z niej pić.
Jakie bidony ja wybrałam dla Melki?
Melancia pije z bidonu AVENT. Nie jest to moim zdaniem bidon idealny, ale ma wiele plusów, a minusy można przeżyć.
Plusami tego bidonu są: bardzo dobre wykonanie, dobra jakość plastiku, rozmiar, to, że posiada rączki, można dokupić do niego wymienne słomki i to, że nie przecieka.
Minusem jest zaworek w rurce i dosyć obszerna uszczelka antyprzeciekowa. To daje więcej miejsca na brud i więcej elementów do mycia. O zaworkach pisałam już wyżej. Nasz bidon zepsułam i wycięłam ten zaworek.
Mamy też bidon z PEPCO. Kupiłam go z ciekawości, bo sprawdziłam już w sklepie, że nie ma zaworka.
Oczywiście jakość wykonania i materiał są gorsze, ale to bidon za 7 zł, więc nie ma się czego spodziewać, a ja w sumie też nie mam się za bardzo do czego przyczepić. Nie ma też rączek, ale jest fajnie wyprofilowany, więc starsze dzieci świetnie sobie z nim poradzą. Minusem dla większości mam może też okazać się to, że przecieka, ale dla nas na razie nie stanowi to większego problemu. Co prawda w tym bidonie nie możemy wymieniać rurek, bo nie widziałam ich w PEPCO, ale cały bidon kosztuje mniej, niż zapasowe rurki do bidonu AVENT. Bidon z PEPCO jest bardzo podobny do tego ze SKIP HOP, ale zdecydowanie tańszy.
![]() |
https://www.smyk.com/skip-hop-kot-bidon.html |
Podsumowując - najlepszym rozwiązaniem na wyjście jest bidon z rurką (najlepiej bez obciążnika na rurce). Unikamy bidonów z twardym i miękkim ustnikiem, kubków niekapków, itp.. Podstawową formą picia dziecka, powinno być picie z kubka otwartego.
I na koniec. Jeśli Wasze dziecko nie chce/nie umie pić z rurki, to od sporadycznego podania płynu z innego typu kubka nic wielkiego się nie stanie. Należy jednak pamiętać jakie mogą być tego konsekwencje i cały czas oswajać dziecko z bidonem z rurką (jeśli nie pamiętacie, jakie mogą być konsekwencje picia z kubków z twardymi i miękkimi ustnikami, znajdziecie je tutaj).
Dzień dobry, jak "zepsuć" bidon aventa? W którym miejscu znajduje się zaworek?
OdpowiedzUsuń